Wpływ rodzeństwa na wybory językowe

Zdecydowałam się o tym wspomnieć, gdyż większość Rodziców, marzy o tym, aby nie tylko pierwsze, ale kolejne ich dzieci władały językiem obcym swobodnie. Chętnie podzielę się również moimi spostrzeżeniami odnośnie wpływu młodszego rodzeństwa, na dalszą edukację mojego starszego dziecka, gdyż w naszym przypadku był on istotny i zbawienny.

Narodziny Bliźniaczek, wprowadziły do naszego domu sporo języka polskiego. Potrzebowaliśmy pomocy podczas codziennych obowiązków, stąd też sytuacja wymusiła, zatrudnienie Niani, częstsze wizyty Dziadków oraz innych polskojęzycznych osób. Starsze dziecko dostało, w tym momencie bardzo dużą dawkę języka rodzimego.

Praktycznie do domu, w którym dominował język angielski, wkroczył język polski ze zdwojoną siłą. Zmęczeni i przygnieceni obowiązkami Rodzice, częściej tracą koncentrację i konsekwencję w działaniu. Mniej jest czasu dla drugiego dziecka przez co angielski również schodzi na boczny tor.

Zaobserwowałam, że starsza Klaudia właśnie w tym okresie, zaczęła nieco chętniej posługiwać się językiem polskim, również w stosunku do mamy. Widząc mamę dyskutującą po polsku  chociażby z Nianią, często włączała się do rozmowy, również w tym języku. Do tego w pewnym momencie zaczęło się przedszkole, które znacznie wzmocniło jej język polski. Miałam wrażenie, że angielski chwilowo osłabł.

Wszystko wróciło do normy, kiedy opanowaliśmy zaistniałą sytuację a ja miałam więcej czasu na uczenie Klary i Kornelii, tym samym ponownie Klaudii. I co stało się wówczas? Nagle okazało się, że moja starsza córka chętniej rozmawia z mamą po polsku. Pisałam już o tym poprzednio, ale musiałam się sporo natrudzić, aby zmienić jej język ponownie na angielski.

I właśnie tutaj z pomocą przyszło mi rodzeństwo. Klaudia widząc mamę uczącą siostry, chętnie się dołączała, podpowiadając słówka, śpiewając anglojęzyczne piosenki itd. Moje anglojęzyczne dialogi z młodszym rodzeństwem powodowały, że starsza córka ponownie przestawiała się na tryb: język angielski.

Dodatkowo, początkowo zachęcałam starszą siostrę, aby rozmawiała z Bliźniaczkami po angielsku, tłumacząc to tym, że pomoże mi w ich edukacji (tutaj od razu nasuwa mi się wątek rozróżniania języków przez dzieci, temat poruszę w jednym z kolejnych postów). Napisałam, początkowo, gdyż po pewnym czasie Klaudia sama zorientowała się, że komunikacja w tym języku z siostrami przebiega znacznie sprawniej. Częściej korzystała z angielskiego w stosunku do sióstr, wymuszając tym samym przyswajanie tego języka.

Aktualnie przyszedł taki moment, w którym patrzę na moje dzieci jak bawią się razem, rozmawiając po angielsku. Bardzo swobodnie, bez ingerencji Rodziców. Klaudia niejako przejęła rolę nauczyciela jednak korzyści są obopólne. Bliźniaczki wzbogacają swoje słownictwo,  dając Klaudii tym samym, możliwość anglojęzycznych konwersacji.

Wpływ Bliźniaczek na język angielski Klaudii i odwrotnie był i jest bardzo duży i widoczny. W związku z tym, że siostry bliźniaczki wybierają znacznie częściej język angielski w rozmowach między sobą, starsza siostra Klaudia, nawet nie podejmowała próby zmiany tego zjawiska. Dostosowywała się do nich, kontynuując konwersację właśnie w tym języku.

Decydując się na wychowanie dwujęzyczne, pierwszego dziecka, Rodzice bardzo często powielają ten sposób wychowania w stosunku do młodszego rodzeństwa. Ja i mój mąż zrobiliśmy dokładnie to samo, przy okazji silnie podtrzymując język angielski u starszego dziecka.

Powolutku dzieci przejmują rolę własnych nauczycieli. Teraz czekam jeszcze na moment gdy to ja będę mogła uczyć się od moich dzieci. Jestem pewna, że za parę lat nadejdzie.

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Właśnie to chciałam przeczytać! Sami zastanawiamy się nad drugą latoroślą 🙂 Póki jeszcze jej nie ma, wyobrażałam sobie, że będzie miała „łatwiej” – choć słyszałam różne opinie. Łatwiej, ponieważ od maleńkości non stop będzie słuchała swojego starszego rodzeństwa, a ja jako mama-nauczyciel będę już miała na tyle materiałów, że będę mogła wyciągać je jak z rękawa. Świetnie, że Twoje dziewczynki narzuciły starszej córce porozumiewanie się w języku angielskim, idealny obrót sprawy! Nawet, jeśli wcześniej miała większy kontakt z polskim to teraz wszystko się wyrówna 🙂 Powodzenia!

  2. Pod względem materiałów i zdobytego doświadczenia z młodszym dzieckiem jest na pewno łatwiej. Jedyne co mnie nieco rozproszyło przez chwilę:) to nadmiar obowiązków. Pozostać na wysokich obrotach przy trójce dzieci nie było łatwo. Do tego praca zawodowa. Uciekał poziom koncentracji itp. U nas o tyle było dobrze, że Tata, choć mocno zapracowany to równie mocno zdeterminowany, aby nauczyć dziecko języka angielskiego. Jeżeli jedno z rodziców mówi po angielsku (OPOL) to jeśli przybywa obowiązków, może się okazać, że w pewnym momencie zabraknie samozaparcia. W naszym przypadku jest nas dwoje i jeśli jednemu z nas zabraknie na chwilę motywacji, to drugie zawsze nadrobi i wychodzimy na prostą:)
    Bliźniaczki to troszkę specyficzny przypadek. One wchodzą w interakcję ze sobą, bardzo szybko. Stąd też, jedna na drugiej wymuszała dany język. Automatycznie przechodziło to na starszą córkę. Do tego pamiętaj, że dzieci kopiują rodziców:) jeśli Twoja starsza córka, zobaczy, że zwracasz się do młodszego rodzeństwa (jak już się pojawi) po angielsku, jest wysoce prawdopodobne, że zrobi to samo. Z drugiej strony, jak zobaczy, że mąż mówi po polsku, to pewnie również wybierze tę drogę od czasu do czasu. Może zgłosi się do mnie kiedyś jakaś osoba, która już wychowała rodzeństwo dwujęzycznie i opisze swoje doświadczenie. Sama jestem ciekawa efektów (????) gdyż Bliźnięta to trochę inna bajka.

Dodaj komentarz