Chyba nastąpił kolejny skok rozwojowy u moich dzieci. Skupiam się oczywiście na języku angielskim i rozwoju naszej komunikacji. Praca z poprzednich miesięcy zaczyna przynosić efekty. Powraca Sunny the cat ze zdwojoną siłą, płyty CD odsłuchiwane są z coraz większym zrozumieniem. Uzyskujemy również odpowiedzi na pewne pytania stawiane w poprzednich miesiącach. A wygląda to mniej więcej tak:
Mama pyta where is the ball? sock? dolly? itd. Poprzednio widziałam tylko rozbiegane spojrzenie dziewczynek wokół pokoju w poszukiwaniu przedmiotu. Dochodził ewentualnie paluszek i spacerek po szukaną rzecz. Teraz doszły jeszcze rączki i związana z nimi gestykulacja. Każda z dziewczynek wynalazła inny rodzaj komunikowania się z otoczeniem, zrozumiały zarówno dla mamy, taty i niani.
Wygląda to zabawnie gdy Kornelka na zadane powyżej pytania rozkłada ręce przed sobą, wywijając dłonie na zewnątrz jakby chciała powiedzieć there is no dolly, sock, ball. Patrzy przy tym wymownie i czeka na rozwój dalszych wydarzeń. Czy mama znajdzie rzecz, czy pomoże jej poszukać. Klara robi dokładnie to samo z tą tylko różnicą, że rączki zamiast do przodu wędrują do tyłu w geście niewiedzy. Takie zachowanie widzimy tylko wówczas gdy nie ma przedmiotu w zasięgu.
Inaczej reagują dziewczynki gdy znajdą przedmiot, o który pytam. Wówczas paluszek wyraźnie pokazuje przedmiot oraz wydobywają z siebie bliżej nieokreślony odgłos jakby chciały powiedzieć here lub there.
Ewoluował również Sunny the cat i związana z książką gestykulacja. Rączki wędrują do buzi jak z automatu gdy Sunny is tired. Gdy Sunny goes to sleep dziewczynki przechylają głowy na bok i podejmują próbę wkładania rąk pod głowę. Nie zawsze wychodzi ale ewidentnie rozumieją co oznacza sleep i Good night. Kornelia zapytana Do you want to sleep? przechyla głowę i kładzie na podłogę.