Upside down, upside down, I see the world upside down… To jest tytuł piosenki z 2 części Baby’s best start (BBS) Helen Doron. Ponownie wracam więc do korzeni i ponownie zachwycam się mocą tego kursu. Nad efektywnością BBS rozpisywałam się już wielokrotnie a niedawno otrzymałam kolejny dowód, że jest on bezcenny.
Przyznam szczerze, że ta piosenka pojawiała się w naszym domowym repertuarze jednak nie z tak wielką częstotliwością jak inne. Stąd też jakie było moje zdziwienie gdy dziewczynki nagle zaczęły uprawiać gimnastykę słysząc upside down. Oczywiście podniosłam je kilkanaście razy do góry pod wpływem tej piosenki jednak nie należała ona do moich ulubionych więc nie skupiałam na niej większej uwagi. A tu niespodzianka…
To jest właśnie powód dla którego ciągle zachwycam się BBS-em. Mam wrażenie, że ten poziom kursu naturalnie podąża za dzieckiem a nie na odwrót. To nie dziecko dopasowuje się do kursu ale kurs do dziecka.
Pewne zachowania u najmłodszych dzieci można wyodrębnić gdyż zachowują się w podobny sposób. W pewnym momencie zaczynają raczkować, machać rączkami na pożegnanie, kręcić się wokół własnej osi, tańczyć itd. itd. W moim odczuciu ktoś kto opracowywał ten poziom wziął to pod uwagę i stworzył całą gamę wierszyków i piosenek pod zachowanie dzieci w danym wieku. Dlatego właśnie tak łatwo przychodzi nauka angielskiego z BBS-em u niemowlaków.